Ewelina już od dawna była ze swoim chłopakiem Maćkiem. Codziennie dostawała od niego białą róże. Zawsze gdy więdła jedna do wazonu trafiała już druga. Dzisiejszy dzień był jednak inny. Nie dostała ani sms;a anie róży. Czuła , że coś się dzieje. Pendem wybiegła z domu trzaskając drzwiami i w biegu zakładając białe trampki. Biegła 5 ulic do domu Maćka . Pukała.Pukała.Pukała. Otworzyła jej cała zapłakana mama Maćka. Oczy miała całę podkrążone i po policzkach spływał tusz.
-Pro..prosze.. panią..czy...czy coś...się...s..t...stało?- Z trudem Ewelina wykrztusiła to z siebie
-Wyyyypadek! Miał wyyy.padek! A mówiłąm nie kupuj tego motoru.... Mój....mój...mój maleńki...mój...mój maleńki Maćuś...taki dobry chłopiec ,...taki kochany....- Tyle zrozumiała Ewelina z płaczu matki..
Biegłą...Teraz biegła przed siebie. Nie wiedząc co się dzieje. Pobiegła do domu. Wzieła kartkę i długopis. Pisała :
"KOchana mamo. Kochany tato. Izo , Bartku, No Kamilo.
Przepraszam , że was zostawiam naprawde nie chce tego robić , ale nie umiem żyć bez Maćka.
Tato , Mamo .. przepraszam za wszystkie kłopoty , które wam stworzyłam. Jesteście świetnymi rodzicami . Zapomnijcie o tych przykrych słowach , które często wam mówiłam. Izo i Bartku. Wcale nie jesteście do niczego.Izka świetnie grasz w śiatke sama bym Ci nie dorównała! A ty Bartek? Gitara to twój żywioł! Każdy powinnien mi zazdrościć takiego rodzeństwa, a ja was teraz opuszczam. Nie miejcie mi tego za złe . Prosze. Kamilo. Pamiętasz jak mówiłam ,że Maciek jest dla mnie wszystkim? Ide do niego. Będziemy wiecznie razem tak jak to planowaliśmy. Ty dołączysz do nas z Kacprem za jakieś 100 lat .. Hehe... Pamiętaj , że zawsze jestem przy tobie, Nie ważne co się stanie. Jesteś najwspanialszą przyjaciółką jaką mogłam sobie wymarzyć. No więc Cześć wszystkim . Do zobaczenia po drugiej stronie! "
Wyjeła z barku wódke i tabletki na serce świętej pamięci dziadka . Wzieła do buzi 7 tabletek i popiła wódką . Zasneła błogim snem i już się nie obudziła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz